
Odlany z brązu Rozzłoszczony chłopiec Vigelanda
Parę lat temu byłem w Oslo i choć miasto nie spodobało mi się za bardzo (trochę za mało starych budowli, których najczęściej szukam), to Park Vigelanda z pewnością utkwił mi w pamięci. Ponad dwieście rzeźb postaci w różnym wieku zachwyca dynamizmem, moją uwagę szczególnie zaś przykuły te, które przedstawiały dzieci w pozach tak odmiennych od tych, jakie zwykle spotykamy w sztuce. Zamiast beztroskich, niewinnych cherubinów widzimy tu zaciśnięte pięści i twarze wykrzywione złością. Do dziś trwają spory na temat tego, co artysta miał właściwie na myśli tworząc swoje dzieła, ja jednak na zawsze zapamiętam je jako przypomnienie, że w każdym z nas czai się trochę zła, nawet jeśli mamy za mało lat, by zdawać sobie z tego sprawę. Jest to także jeden z tematów poruszanych we Władcy much Williama Goldinga, którego recenzją dzisiaj się zajmiemy. Czytaj dalej